30 lipca 2014

Wakacje 2014 z Gabi!

Długo nas nie było, bo i bardzo dużo się działo! Miesiąc temu zaczęły się na dobre wakacje i staraliśmy się na miarę możliwości wykorzystać ten czas. Byliśmy więc w górach tj. Kotlinie Kłodzkiej w połowie lipca, zaledwie na trzy dni, ale bardzo intensywne trzy dni! A trzy dni temu wróciliśmy już z 10cio dniowej wyprawy do Wielkiej Brytanii. W związku z tym wyjazdem, Gabi ma już za sobą pierwszy lot samolotem, a właściwie dwa loty, odpoczynek nad oceanem Atlantyckim (przepiękna Kornwalia!), duuużo zwiedzania w chuście m.in. Stonehenge, Tintagel Castle, cztery dni w stolicy czyli w Londynie - które chyba najmniej przypadły jej do gustu. Wyjazd kosztował nas sporo wysiłku i sporo trosk (duuużo czytałam i przygotowywałam się do samego lotu samolotem, bałam się że będzie to najtrudniejszy element) - nic bardziej mylnego! Gabi była dużo bardziej zadowolona niż podczas podróży autem! Całą drogę na rękach u mamy, w pogotowiu bufet i można było cycać bite dwie godziny! ;) Różnice ciśnień przespała więc, pijąc sobie mleczko i nie robiąc sobie absolutnie nic ze startu i lądowania. Nasza podróżniczka!

Zwiedziliśmy po drodze wszystko co mieliśmy w planach, a Gabrysia większość wycieczek słodko przespała w chuście wtulona w Tatusia. W ciągu tych 10ciu dni nastąpił kolejny skok rozwojowy! Gabi ustawia się na czworakach! Na kolanka i na rączki i kiwa się do przodu i do tyłu! Zaczęła pełzać! Sama nie wiem kiedy nawet...! Położona na podłożu dąży do swojego celu np. interesującej zabawki w mgnieniu oka, przesuwając się do przodu naprzemiennie układa rączki przed sobą i troszkę jeszcze niezdarnie ciągnie nóżki uginając je w kolankach i co jakiś czas przystając, żeby ustawić się na czworakach i pełzać dalej. ;)
No i pierwsze próby jedzonka nie kończą się już zachłyśnięciem, ale memłaniem i połykaniem - stosujemy BLW np. pół banana lub różyczkę brokuła do rączki z którym Gabi radzi sobie świetnie oraz łyżeczką którą podaję jej musy np. jabłuszko, tartą ugotowaną marchewkę czy ostatni nasz hit tj. jaglankę - zarówno w oryginalnej formie jak i zblendowaną na masę budyniową, do tego daję owoc bądź marchew (rozgniecione widelcem). Na jedno podejście Gabi zjada 4-6 łyżeczek.
To na tyle! Reszta w kilku zdjęciach. ;)













8 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia ,widoki też :)
    http://swiatamelki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne zdjęcia! Cudownie, że mogłaś się tak oderwać od wszystkiego i trochę pozwiedzać. To najlepszy wypoczynek od codzienności:) Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Ale jeszcze mi mało jakoś ;) następne wakacje dopiero za miesiąc ;)

      Usuń
  3. Jakie fajne dziewczyny ;) Super, że mieliście takie genialne pierwsze wakacje! I to z przelotem samolotem! :D Zdjęcia PIĘKNE!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak tam pięknie :)
    Widać po zadowoleniu, że wyjazdy udane :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękne miejsce...:))

    http://zapisane-wspomnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń