Jesteśmy po badaniu połówkowym, a przed serią badań krwi i glukozą 75 g. Maleństwo rozwija się prawidłowo, na razie nie ma żadnych powodów do obaw, choć mama cały czas swoje powody znajduje... Przed nami kilka badań, zarówno te podstawowe jak i bardziej wyszukane (na hormony, wirusy itp.)
Zobaczymy czy mama równie dobrze się sprawuje co Dzidziulinka. ;)
Jutro też chwytam za miarę i wskakuję na wagę, czas sprawdzić nasze postępy (pomiary robię sobie co 2 tyg.) ;)
Ostatnie dni minęły nam pod znakiem warsztatów w trakcie Tygodnia Rodzicielstwa Bliskości organizowanego między innymi w Poznaniu właśnie. Na dwóch udało mi się być z mężem, także jestem z niego dumna. Może o warsztatach napiszę innym razem, ale jestem z nich niesamowicie zadowolona.
Początek weekendu to dalsze prace wykończeniowe w naszym mieszkanku, konkretnie w realizacji jest garderoba, zostawiam już wolne półki dla naszego Maleństwa.
Co bardzo mnie niepokoi w ostatnim czasie - dostaję na głowę... nie wiem czy to ma jakiś związek z ciążą, a może z nadchodzącą zimą? Wszystko mnie drażni, wszystko mnie denerwuje, jestem extremalnie drażliwa, szczególnie na tematy dotyczące ciąży i opieki nad niemowlętami, a także imienia dla naszej Pociechy, nad którym cały czas jeszcze się zastanawiamy. Jeśli słyszę jakikolwiek nieprzychylny komentarz lub uwagę innej osoby, robię się naprawdę paskudna, a najbardziej chyba sama na tym cierpię, bo nie jest miło kiedy kilkanaście razy dziennie ktoś lub coś wyprowadza Cię z równowagi. Tak się nie da. Mam ogromną nadzieję, że to mi minie.
O badaniu połówkowym też chyba coś jeszcze naskrobię, w każdym razie niezaprzeczalnie już widzieliśmy, że Kruszynka jest dziewczynką i waży prawie 750 g. :) Spała sobie smacznie z otwartym buziolem i odgrażała się piąstką, gdy lekarka chcąc by zmieniła pozycję uderzała w brzuch sondą od USG. :/ Zuch moja dziewczynka! ;)
Śliczny brzusio.
OdpowiedzUsuńNasza panna zawsze się wierci i nawet na chwilę nie chce zrobić przerwy.
Dziękuję za komplement. :) Ja ostatnio czuję zdecydowane wzmożenie ruchów Małej i jej kopniaków, ale do 30tc to ponoć tak właśnie jest, zobaczymy. ;)
Usuńwidać, że pod sercem nosisz córkę:)) taka promieniejąca jesteś
OdpowiedzUsuńDzięki! :) U nas mówią, że jak dziewczynka to "zabiera urodę mamie", takie tam wiesz... przesądy. A ja jakoś nie czuję się "brzydsza", wypryski też odeszły póki co hehe ;)
UsuńBrzusio wygląda naprawdę poważnie! ;P Co do drażliwości, masz prawo tłumaczyć się ciążą! ;)
OdpowiedzUsuńA będzie jeszcze poważniej! haha ;)
UsuńWyglądasz świetnie ! :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! Dziękuję! :)
UsuńŚlicznie wyglądasz ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w dalszym urządzaniu mieszkania ;)
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Dzięki dzięki! :D
UsuńNajważniejsze, że z maleństwem wszystko ok:)
OdpowiedzUsuńZgadza się! :)
UsuńCieszę się że Wasza dzidzia ma się dobrze:) Wyglądasz kwitnąco:)
OdpowiedzUsuńBaaardzo mi miło! :D
UsuńPokaźny brzuszek, sliczny :) dzieli nas 3 tygodnie :) Dobrze, że wszystko w porządku z córeczka - to najważniejsze.
OdpowiedzUsuńRośniemy, rośniemy. ;)
UsuńJa w okolicach 24 tyg ciąży też byłam taka drażliwa. Mój mąż nawet powiedział - coś się dziwna zrobiłaś :D Ale ja dzielnie tłumaczyłam się ciążą i chyba zrozumiał, że hormony robią ze mną co chcą :)
OdpowiedzUsuńAle brzusio masz pokaźny :))
Mój mąż się boi, że ta drażliwość to nie przejdzie hehe. ;)
UsuńNo a brzucho... - gdzieś ta prawie kilogramowa dzidzia musi się mieścić i mieć przestrzeń na harce. hehe :)
Dla pocieszenia powiem Ci, że jak leżę na płasko, to prawie nie widać go. ;P
Rośniecie ślicznie :) A co do rozdrażnienia - to chyba normalne. Minie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci :))) A jak nie minie?? :D
Usuń