Po pierwsze jesteśmy z Małżonem w Wawie. On na konferencji (środa, czwartek), a ja w tym czasie mam "wolne" czyli muszę się czymś zająć. ;) Mam do napisania między innymi pracę zaliczeniową, także jest plan na dzisiejsze popołudnie. Później będzie czas na wspólny weekend i odwiedziny rodziny. Hotel mamy cudowny, więc od kilku godzin chadzam sobie i zachwycam się. ;) Pogoda okrutna i nie zachęca do spacerów. Nie obyło się dziś bez niezdrowego śniadania, bo niestety nic zdrowego po drodze na autostradzie na nas nie czekało...
No i właśnie odrobinę to odchorowuję, niby zjadłam tylko tosty i sałatkę, ale nie były chyba z najlepszych składników...
Myślicie, że Maluszkom takie rzeczy mogą zaszkodzić, jeśli i my źle coś trawimy...? Spędziłam też trochę czasu w CH na małych zakupach i obiadku, mimo tego strasznie się nudziłam szczerze mówiąc. ;)
A teraz do rzeczy... ciążowa wiadomość z ostatniej chwili jest taka, że pojawiła mi się dzisiaj siara i to w sporej ilości. Nie ukrywam, że byłam w lekkim szoku, gdy zauważyłam to dziś przygotowując się do kąpieli w wielkiej hotelowej wannie. ;)
No i tak teraz zastanawiam się... co z tym fantem zrobić? Może wypadałoby przejść się do apteki po wkładki laktacyjne...
A jak to u Was wygląda/wyglądało? W sumie, w 25 tygodniu może już tak być, ale jestem szczerze zaskoczona...
Też miałam tak wcześnie siarę :-)
OdpowiedzUsuńJedni mają inni nie mają wcale aż do porodu, ciekawe z czego to wynika... ;)
UsuńSiary jeszcze nie mam więc nie pomogę. A co do jedzenia - często mam ochotę na coś "niezdrowego". Ale myślę, że nie szkodzę tym Dziecku bardzo, bo przecież nie jem codziennie w Mcdonaldach czy kfc. Raz na jakiś czas pizza w miłym towarzystwie nie jest chyba zbrodnią... :P Odpoczywaj i korzystaj z czasu tylko dla siebie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, ja w ogóle bardzo lubię jeść "na mieście", ale mimo wszystko stresuję się,
Usuńbo nigdy nie wiadomo jak było to przygotowywane i czy wszystko było umyte itd.
Może niepotrzebnie, a jednak zawsze o tym myślę i debatuję co wziąć, najczęściej kończy się
na potrawach gorących (np pieczonych) bądź gotowanych (zupy), w sumie wydają się najbezpieczniejsze...
Z ty niezdrowym jedzeniem też bym się wstrzymała na okres ciąży..wolałabym nie szkodzić dziecku i sama tego odchorowywać.
OdpowiedzUsuńhttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Zdaj później relację, po 9 miesiącach - czy udało Ci jeść Zawsze tylko zdrowe i organiczne produkty. ;)
UsuńHehe :-)))
UsuńJa w ciąży nawiedzałam Mcdonalda regularnie a dziecko mam zdrowe jak rybka!
Kochana ja jestem w 24 tygodniu a siara leci mi od ponad dwóch.
OdpowiedzUsuńKupiłam najtańsze wkładki laktacyjne w biedronce,na "takie"ilości myślę,że wystarczą.
Najwięcej leci jej w nocy i to z prawej piersi najmocniej,koszulka zawsze jest mokra w kilku miejscach.
No widzisz, nie chwaliłyście się dziewczyny hehe i żyłam w świadomości, że poniekąd jestem jakimś wyjątkiem. ;)
UsuńTeż muszę kupić jakieś wkładki, chyba w Rossmanie bo mam najbliżej chwilowo. Byleby spełniały swoją funkcję. :)
Mnie jeszcze nie dopadło, więc nie wiem... ale chyba bym kupiła wkładki. W międzyczasie może wystarczy wacik, chyba dużo tego nie leci..?
OdpowiedzUsuńDużo to nie, ale przy najmniejszym dotyku pojawia się naprawdę sporo. Kupię te wkładki, mam nadzieję, że są one niewidoczne pod bielizną.
UsuńJa w pierwszej ciąży miała siarę równiutko od połowy ciąży. Wkładki były koniecznością.Lało mi się z piersi-dosłownie.
OdpowiedzUsuńW tej pojawiła się ale teraz już jej nie widzę
Czyli może też zanikać, a tego to nie wiedziałam.
UsuńCo do pokarmu to ciąża to jednak co rusz nowe, nieznane dotychczas doświadczenia. ;)
witamy u nas:)
OdpowiedzUsuńkiedy byłam w ciąży to siara się nie pojawiła, dopiero po porodzie...:) wkładki to dobry pomysł:)a co do niezdrowego jedzenia, to ja nie jadłam ale i normalnie też raczej nie jem, jednak myślę, że wszystko w granicach rozsądku, czyli jak miałam na coś ochotę, bo parę razy się zdażyło, to się nie katowałam tylko jadłam:)) i nic złego się nie wydarzyło, w końcu mama też musi się dobrze czuć:))
OdpowiedzUsuńNo to jadłaś czy nie jadłaś? hehe ;) Spoko, nie piszę tutaj o nie wiadomo jak przetworzonej i konserwowanej
Usuńżywności, raczej właśnie frytki, tosty, pizze miałam na myśli. Jednak jedząc na mieście nawet w najlepszej restauracji nie mamy pewności czy zostało "dodane" i jak dokładnie przygotowane jedzenie.