Na talerzu gościł makaron wstążki - skropiony oliwą z oliwek oraz posypany włoskim świeżo startym parmezanem, sos śmietanowy z ziołami wraz z pieczonymi kawałkami piersi z kurczaka oraz liśćmi szpinaku al dente oraz zielone oliwki dla urozmaicenia smaku. :)
Nie wygląda na zdjęciu jakoś super, a to dlatego, że za oknem mało słońca i towarzyszyło nam sztuczne światło.
Wierzcie mi jednak, że było pyszne! :)
Deser był dziś bardzo prosty, ale przepyszny, czyli melon skropiony świeżą cytrynką - mniam! :)
Za chwilę zabieram się za kolację, dzisiaj zdecydowanie stawiamy na folgowanie naszym brzuszkom, więc będzie bagietka z masłem czosnkowym i do tego deska - sery (nie dla mnie pleśniowe, chlip!), kabanoski, szyneczka włoska, pomidorki koktajlowe, no i oczywiście oliwki i owoce.
Jeśli chodzi o naszą Dzidziulinkę, to od zeszłego tygodnia na szczęście nic się nie działo złego. Czujemy się całkiem dobrze, tylko te zawroty głowy! Za niecały tydzień idziemy w końcu na badanie połówkowe, już naprawdę nie mogę się go doczekać... A potem czeka nas próba glukozowa i seria badań krwi, które co jakiś czas robimy. Mam wielką nadzieję, że wszystko będzie w normie, a Malutka cała i zdrowa rośnie sobie dzielnie.
Jutro mamy też z Małżonem nasz wielki dzień... Pierwsza rocznica ślubu!
Ten rok minął nam w zawrotnym tempie, ale Szczęśliwie!
Jedzonko wygląda pysznie.
OdpowiedzUsuńByło naprawdę baaardzo dobre :)
UsuńKuchareczka! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Jeszcze lepsza wersja tej potrawy, gdy w sosie śmietanowym na patelni rozpuści się kawałek sera pleśniowego Lazur - no meeega! Ja się z wiadomych względów wstrzymałam. ;)
UsuńGratuluję roku po ślubie :) My świętowaliśmy już 2 rok po ;)
OdpowiedzUsuńAh te zawroty i słabość, przerażają mnie.. i te serie badań.. no ale chyba da się przeżyć.
Obiad wygląda smacznie, uwielbiam takie dania!
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/