- 12.09.13 r. - dowiedzieliśmy się, że jesteś Dziewczynką! :)
- mierzysz 15,5 cm (od główki do pupy) i jakieś 22 cm razem z nóżkami
- ważysz ok 370 g
- podczas badania byłaś tak aktywna, że pokopałaś naszą doktorkę po rękach ;)
- z Mamą wszystko ok, leki które brałam - mam brać nadal i oby ten czas przyspieszył...
- wyznaczyliśmy wstępną datę badania USG połówkowego
- moja aktualna waga: 60 kg (czyli nadal jesteśmy na -1 kg, jeśli chodzi o okres sprzed ciąży oraz na +4 kg jeśli uwzględnimy spadek wagi, który trwał prawie do końca pierwszego trymestru)
- zmiany, które nastąpiły od 18 tygodnia: +3 cm w obwodzie brzucha, +2 cm w biuście; pogorszenie stanu cery w postaci wyprysków, zwiększenie częstotliwość i siły kopniaczków które są już bez problemu widoczne na brzuszku; ustąpienie wymiotów - pierwsze 2 tygodnie spokoju począwszy od 6 tc (huraaa!)
- wizyta u naczyniowca (19 tc) - niestety znacznie pogorszyły mi się naczynia żylne w nogach, USG dopplerowskie wskazuje na spory progress choroby, zakupiłam i muszę codziennie nosić pończochy uciskowe (II st kompresji), a po porodzie czeka mnie operacja; póki co nie muszę przyjmować zastrzyków z heparyną... chociaż tyle dobrego... mam nadzieję, że do porodu ten stan się już nie pogorszy
- największy stres ostatnich tygodni: bóle podbrzusza połączone ze skurczami oraz wczorajsza akcja naszej Księżniczki, której ani trochę nie chciało się pokopać mamy pomimo usilnego zachęcania (czekolada, głośne gadanie i spacer - wszystko na nic...) dopiero dzisiaj za rana postanowiła w sposób żywiołowy dać o sobie znać.
- zmiany apetytu - mogę jeść większe porcje jedzenia, podobnie jak przed ciążą, pomimo tego, waga na razie nie zmienia się i wynosi tyle samo co w 18 tc
- zachcianki - jakoś powoli mijają, ale od tygodnia "chodzą" za mną słodycze, staram się jednak ograniczać spożywanie cukrów prostych w diecie
- wygląd brzucha: bez większych zmian, troszkę zaczyna "rozjeżdżać" mi się pępek ;) no i póki co rozstępów brak, ale coś czuję że mogą nadejść w najmniej spodziewanym momencie - produkty przeciw-rozstępowe których używam - w następnej notce
- stan psychiczny: raz lepszy, raz gorszy, często popadam w nostalgię, mogę siedzieć przez godzinę i nic nie robić, jak zwykle również łatwo wyprowadzić mnie z równowagi i wciąż jestem tak samo mocno podatna na stres, często dopadają mnie czarne myśli, ale staram się je przeganiać jak mogę
- co mnie najbardziej uspokaja?: obecność mojego Męża przy mnie i kopniaki Małej
- pierwsze większe zakupy zrobione! większość rzeczy zakupiona w sieci, więc pokażę gdy do mnie dotrą :)
- wózek wybrany! - patrz zakładka: wyprawka - mam nadzieję, że na dniach uda nam się zamówić już pojazd dla naszej Córeczki
- odzież ciążowa - bez nie nie dałoby się już funkcjonować ('doły; - tylko ciążowe, 'góry' sprzed ciąży - w zdecydowaną większość mieszczę się ;)
Poniżej dowód, że znowu urosłyśmy! :)
Świetnie wyglądasz :-))
OdpowiedzUsuńSuper, że Mała ładnie rośnie i wszystko jest OK:-)
Zobaczysz jak szybko miną Ci kolejne tygodnie.
Co do okresów spokoju maluszka to też tak miałam, czasem nawet przez dwa dni była cisza! Myślę, że zależy to od ułożenia.
to napisałam JA xD Tylko w innym profilu ;-)
UsuńHehe OK :) Sporo jeszcze przeróżnych spraw przed nami, a ja chciałabym tak zamknąć oczy... i obudzić się na Boże Narodzenie ;) wtedy nasze Maleństwo będzie miało 35 tygodni i będziemy prawie gotowi. :))) Masz rację z tym ułożeniem... a powiedź Ty robiłaś coś, aby sprowokować Malucha czy potrafiłaś spokojnie czekać? Ja jestem straszny nerwus... chyba z godzinę z tego powodu wczoraj ryczałam.
UsuńMyślę, że jak byłam na tym etapie co Ty to jeszcze potrafiłam, co prawda próbowałam się "wsłuchać w siebie" ale nie wpadałam w panikę. Były też okresy mniejszej aktywności później i wtedy to już jadłam słodkie rzeczy, poruszałam brzuchem itd, ale przeważnie to też nie dawało efektów i A. uaktywniała się wtedy kiedy sama chciała.
UsuńOd jakiś 2 tygodni ruchów jest znowu mniej, ale wiem, że po prostu Anastazja już nie ma tyle miejsca na harce.
A teraz jak chce ją obudzić to włączam Michaela Buble i się budzi xD Nie wiem czy dlatego, że "tańczy" czy po prostu gościa nie lubi i daje mi znać "matka zmień płytę" ;-)
Haha dobre! Wiem, wiem... że w sumie w 20tym tygodniu niektóre mamy dopiero zaczynają czuć ruchy, ale ja czuję je regularnie od 16 tygodnia - więc takie "odejście" od normy mnie stresuje, zwłaszcza, że sporo widziałam i słyszałam w tym temacie, w swoim życiu. Czasem zbyt duża wiedza jak moja przez studia, nie pomaga wcale, a wręcz przeciwnie. Biorąc jeszcze pod uwagę mój charakter - mamy mieszankę wybuchową. ;)
UsuńJaki kierunek studiów? :-)
UsuńJa studiowałam mikrobiologię, więc też mam bzika na punkcie niektórych kwestii ;-)
No i w ciąży zrezygnowałam jednej z moich pasji-czytanie o genetyce itd. Jakoś wole sobie żyć teraz w spokoju ;-)
Ja położnictwo na Uniwersytecie Medycznym i tak jak innym zawsze potrafiłam doradzać, tak sama czuję się teraz dość mocno skołowana, mam więcej pytań niż sztab kobiet w ciąży. ;) Często też wiedza ze studiów kłóci się z opinią lekarza, co również budzi rozterki i tak dalej można by wymieniać. ;) Gdy dowiedziałam się o ciąży, miałam na względzie że są jeszcze cztery inne powody dla których beta hcg może wzrastać dając pozytywny test ciążowy, oczywiście są one związane z chorobami/patologiami ciąży, a większość kobiet po prostu cieszy się, że zostaną mamami. ;) Także łatwo nie jest. ;)))
UsuńWow, dzieje się! ;) Myślę że każda ciężaróweczka chce żeby czas przyśpieszył;) A jaki wózek wybraliście?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No dokładnie :) w sumie to podobno w pewnym momencie ciąży, czas zaczyna tak pędzić, że potem człowiek zaczyna się denerwować, że nie zdąży z przygotowaniami! ;) Nie wiem czy u nas to się stanie, cały czas mam wrażenie że czas płynie wooolniej niż przed ciążą. ;)
UsuńCo do wózka, to spójrz w zakładkę: Wyprawka Malucha, nawet zdjęcie wkleiłam. ;)))
No leci ten czas niesamowicie! :) Brzusio śliczny!
OdpowiedzUsuńBrzusio to na razie taka wymiarowa kuleczka, ale coś czuję że z czasem się "rozjedzie". ;)
UsuńNie obraziłabym się gdyby czas przyspieszył, tak dwukrotnie i zatrzymał się w grudniu. :)
Ja nie potrafię sobie odmówić słodkiego.Podziwiam, że umiesz.
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą miałam gości, którzy przynieśli batoniki kinder dla Ali ale mała spała.
Po wyjściu zjadłam wszystkie,wstyd.
Hehe, ważne że Ala się nie dowiedziała! ;))) Winę możesz zwalić na gości z czystym sumieniem, ja właśnie tylko tak sobie radzę - brak słodyczy w domu = brak pokus.
UsuńWięc nic nie kupuję, tylko w gościach zjadam coś od czasu do czasu, do herbatki.
Ciężej jest mi zrezygnować z soków, których nie brak za to u mojej Teściowej. No ale staram się kupować wtedy takie niesłodzone, jednodniowe, albo wmawiam sobie, że mineralka jest taaaka pyyyszna! ;P
Ja też próbuje nie kupować słodyczy i kończy się zawsze tak, że mąż szuka jakiegoś nocnego albo stacji benzynowej:)))
UsuńA że mineralka jest pyszna wmawiam sobie już któryś rok i nie działa za nic:)
Eee tam, widocznie Twój organizm potrzebuje więcej energii o! ;) Wyglądasz bardzo dobrze, więc nie musisz się tym tak przejmować. Ja dopiero teraz mam ochotę na słodkie, wcześniej (od początku ciąży) ciągnęło mnie do słonych, ostrych i niezdrowych rarytasów, więc chyba z dwojga złego, lepiej mieć ochotę na czekoladę. ;P Ile ja się nagimnastykowałam, żeby mijać KFC nieopodal domu teściów. O rany! :)
UsuńCo do mineralki, ja powoli się przekonuję, najbardziej smakuje mi taka lekko gazowana, co też najzdrowsze nie jest, ale trudno. :)
Super podsumowanie! Pięknie wyglądasz! Zazdroszczę kopniaczków i przyznam szczerze, że dla mnie także mąż jest lekiem na całe zło:)
OdpowiedzUsuńTak, Mąż w ciąży bardzo się przydaje. ;) No cóż, jest mi najbliższą osobą, więc sama jego obecność nawet gdy jest zajęty pracą działa na mnie kojąco. To chyba dobrze. ;)))
UsuńDziękuję za komplement! Z kopniaczkami to jest ciężka sprawa, póki ich nie ma, człowiek jakoś tak przesadnie się nie stresuje bez powodu, a ja już są i w jeden dzień Dzidziuś ma akurat lenia - zaczyna się gonitwa myśli, no i niestety w moim przypadku stres.
Z ciążą Ci do twarzy! :) A malutka jest już całkiem spora - 370g to już konkret ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Duma mnie rozpiera, że rośnie tak moje Maleństwo :) Za dwa, trzy tygodnie mam nadzieję, że będzie już te pół kilograma miała. :)))
UsuńSliczny brzuszek :) Maluszek rośnie jak na drożdżach! Co do kopniaczkow - to racja, ja też się stresuje jak Nasza Mała ma leniwy dzień. Przez ostatnie dnie miałam wrażenie jakby w ogóle się nie ruszala, ale jak wczoraj zaczęła serwować kopniaki to takie że zdwojoną siłą, aż wczoraj zabolalo jak Mała kopnela w pęcherz ;) Tak, że głową do góry i nie dajmy się zwariowac :*
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo, aż się zarumieniłam... ;) Z tymi kopniaczkami to racja, ja też już kilka razy oberwałam w pęcherz, nie wiem jakoś tak bardzo nisko się usadowiło nasze Dzieciątko. No i to boli jak nie wiem, a co będzie jak nabierze kilogramów? ;) Zgadzam się! Spokój przede wszystkim, ale jak człowiek sobie uświadamia, że to jego Dziecko...łatwo nie jest. :)
UsuńGratulacje córeczki! Mam pytanie odnośnie żylaków, czy zaniepokoiły Cię, bo stały się bardziej widoczne, czy miałaś wcześniej z nimi problemy? Zastanawiam się, co skłoniło Ciebie do wizyty bo mnie często bolą nogi ale nie widzę, żeby wychodziły żylaki chociaż widzę pod skórą i zawsze widziałam w zgięciu żyły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
A psychiką się nie przejmuj ja nie dość, że nostalgia to jeszcze banalne powody do płaczu i po nich śmiech - hormony w ciąży potrafią pomiatać ;)
Ja żylaki mam już od jakiegoś czasu (pierwszy pojawił się jakoś 4 lata temu), ale był wtedy jeszcze problem bardziej kosmetyczny, teraz od roku mam już stwierdzoną niewydolność żylną jako jednostkę chorobową. Niestety hormony, zwłaszcza progesteron, a także rosnąca macica sprawiają, że naczynia żylne bardziej wiotczeją, a ucisk spowalnia powrót krwi z nóg w stronę serca. W zeszłym roku miałam stwierdzony I stopień refluksu w żyle głównej, w tym momencie mam już III st. który niestety grozi zakrzepicą... :( Ostatnio bardziej bolały mnie nogi, więc zdecydowałam się na kontrolę u naczyniowca i nie sądziłam, że ciąża spowodowała aż takie spustoszenie w kontekście moich żył... Mam do tego widać mocne tendencje. Na zewnątrz raczej żylaki się nie powiększyły (mam dwa bardziej widoczne), bałagan zrobił się w środku nogi. Jest to dość rzadki problem w tak młodym wieku, zwłaszcza że u mnie w rodzinie nikt nie miał żylaków, jak to powiedział mój lekarz "ktoś musi być tym pierwszym". Stwierdza się to badaniem USG dopplerowskie żył nóg. Jeśli coś Cię bardzo niepokoi, możesz zawsze umówić się do takiego lekarza, niech zbada. Dla mnie największym problemem jest codzienne zakładanie pończoch uciskowych, trzeba się mocno zginać i używać sporej siły, a mój brzuszek już na to nie pozwala. Pomaga mi Mąż, czasem Mama w zależności gdzie akurat jestem.
UsuńHormony rzeczywiście zaskakują, dość mocno to ostatnio odczuwam. ;)
Również Cię pozdrawiam :)
My mamy dziś 20 tydzień :) I także od rana mam w planach zrobienie podsumowania tych 20 tygodni :)
OdpowiedzUsuńWięc zapraszam
Przybij piątkę, za 20stkę! ;))) Od jutra już bliżej niż dalej. :)
UsuńMy mamy dziś 20 tydzień :) I także od rana mam w planach zrobienie podsumowania tych 20 tygodni :)
OdpowiedzUsuńWięc zapraszam
Gratuluję córeczki :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądasz z brzuszkiem :)
Bardzo Ci dziękuję! To bardzo miłe, jakoś cieplej się robi na sercu gdy się czyta takie słowa od innych dziewczyn. :)))
UsuńGratuluję córeczki i zapraszam do nas :)
OdpowiedzUsuńOczywiście będę zaglądać częściej :)
Czekam z niecierpliwością na pochwalenie się wyprawką ;)
Dziękuję i na pewno wpadnę w odwiedziny. ;)
UsuńJa również czekam niecierpliwie kiedy to listonosz przyniesie mi paczki. :D
Biedak...znowu się trochę nanosi ich dla mnie. ;)