Pomimo złego samopoczucia i bólu brzucha, który często mi towarzyszy, w ostatnich tygodniach, zdecydowałam się postawić sobie kilka wyzwań, kilka "projektów", aby w pełni cieszyć się czasem ciąży. Należę do takich osób, które przy braku regularnych zajęć i spotkań z ludźmi, po krótkim czasie popadają w jakiegoś rodzaju marazm i tracą motywację. Taki charakter, czy osobowość - jak zwał, tak zwał. Plus jest natomiast taki, że przy podjęciu działań i pracy nad sobą - korzyści bywają ogromne i wpływają na mnie bardzo pozytywnie. Nie pozostaje więc nic innego, jak co jakiś czas przypominać sobie o tym, kopnąć się w "cztery litery" i stanąć w obliczu nowych wyzwań, które zawsze ubogacają nas i dają nowe, cenne doświadczenia.
Idąc tym tropem, mogę już napisać kilka słów o pierwszym takim wyzwaniu, którego się podjęłam, korzystając z wolnego czasu w ciąży. ;) Postanowiłam zostać certyfikowanym instruktorem Polskiej Szkoły Masażu Shantala. Kto nigdy nie słyszał o takim rodzaju masażu, mogę w skrócie podsumować, że jest to masaż relaksacyjny, nazywany "dotykiem miłości", który przede wszystkim (ale nie tylko) skierowany jest do dzieci, już od okresu noworodkowego i przede wszystkim w okresie niemowlęcym. Stosuje się go u dzieci całkowicie zdrowych jak i u dzieci z dysfunkcjami i w obydwu grupach badania wskazują na bardzo pozytywny wpływ na ich rozwój psycho-ruchowy, emocjonalny (więź z rodzicami) i wiele innych. To tak w wielkim skrócie. Za miesiąc mam kolejny zjazd po którym będę mogła już prowadzić kursy indywidualne oraz grupowe i założyć własną działalność na te potrzeby. Przede wszystkim cieszę się, że nasza Córeczka będzie mogła korzystać z tego dobrodziejstwa i mam nadzieję, że od pierwszych dni jej życia.
Jeśli ktoś jest z Poznania i byłby zainteresowany tym tematem, serdecznie zapraszam do kontaktu ze mną. :)
Ostatnie dni, były dla mnie bardzo pracowite, ale dałam radę. ;) Podczas kursu, uczyliśmy się również elementów masażu kobiety ciężarnej, a że byłam jedyna... to skorzystałam na tym jako model. Super, bo udało mi się trochę zrelaksować dzięki temu. ;)
Jutro zaczynamy kolejny, 22 tydzień ciąży - a Dzidziulinka rośnie i coraz mocniej kopie. 6 miesiąc zbliża się wielkimi krokami! A my kontynuujemy nasze zakupy dla Małej i myślimy intensywnie nad imieniem... :)
Może w następnym poście nasza wyprawka dla niej?...
O proszę ja nigdy o takim masażu nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńDo Poznania mam nie po drodze ale lubię to miasto ze względu na pochodzenie swoich dwóch najcudowniejszych psiaków.
Kursy są w różnych miastach, ja jestem z Poz więc miałam dobrze, nie musiałam nigdzie dojeżdżać pociągiem. Jeśli zainteresuje Cię temat zerknij na stronkę, podlinkowałam ją w poście. Ja jestem absolutnie oczarowana pozytywnymi efektami i bliskością (relacją) jaka dzięki masażom rodzi się między dziećmi i ich rodzicami. Dotyk dla takiego Maluszka to właśnie pierwszy dowód miłości, jaki możemy mu okazać i który jest w stanie w pełni zrozumieć. :) Instruktorzy prowadzą takie zajęcia w całej Polsce, może i u Ciebie gdzieś w mieście jest? :)
UsuńU mnie na pewno nie bo mieszkam w małej mieścinie raczej do wioski podobnej a dalej wybierać się już sił brak.
UsuńO, super sprawa z tym masażem :-) Fajnie byłoby coś takiego umieć :-)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńnapisałam u mnie w komentarzach, ale tutaj też to dodam:-) zarejestrowałam się na stronie Fisher Price'a 22 sierpnia, czekałam więc ok. miesiąca na przesyłkę
OdpowiedzUsuń