19 grudnia 2013

Idziemy do szpitala

Tego się w sumie nie spodziewałam... zresztą trudno spodziewać się konkretnego problemu, który może się pojawić. Badam dość często cukier z uwagi na podwyższoną glikemię na czczo - z obawy przed cukrzycą oczywiście. Badam przeciwciała we krwi, ponieważ mąż jest Rh+ a ja Rh- czyli mamy tzw. niezgodność serologiczną, która w przypadku krwawienia np. na skutek przewrócenia się czy uderzenia w brzuch może spowodować minimalne krwawienie grożące konfliktem serologicznym. Badam się regularnie w kierunku toksoplazmozy - ponieważ nie mam na nią całkowicie żadnej odporności (przeciwciał). Mierzę ciśnienie, bo miewałam z nim problemy i wolę to kontrolować co kilka dni. Noszę pończochy, bo mam chorobę żył która może negatywnie wpływać na przepływy, każdego dnia wciągam je na nogi chociaż to kosmicznie niekomfortowe - ale do wszystkiego można się przyzwyczaić. Co miesiąc robię sobie sama bez skierowań morfologię i CRP, po prostu żeby mieć rękę na pulsie, bez zbytniego panikowania.

Ale przyplątało się coś zupełnie innego...
Ostatnio zaczęły mnie swędzieć dłonie i stopy, później sporadycznie całe ciało. W pierwszej chwili myślałam, że to kwestia obrzęków, bo niestety puchną mi trochę i stopy, i dłonie.
Aż do wtorkowej nocy, kiedy to nie byłam w stanie zasnąć, ponieważ swędziało mnie całe ciało, tak bardzo że bałam się, że zaraz podrapię się do krwi. Nie szło tego wytrzymać, nie szło leżeć spokojnie, a co dopiero spać. Z rana pojechałam od razu zbadać ALAT i ASPAT, a także bilirubinę, bo przez myśl przeszła mi cholestaza... Wieczorem odebrałam wyniki. Norma obydwu to <30 jednostek, ja mam 160 i 190.
Telefon do lekarza i dzisiejsza wizyta. Od razu dostałam leki na obniżenie stężenia enzymów wątrobowych i żółci we krwi, a jutro jedziemy do szpitala. Mają zrobić 3 razy KTG, zbadać raz jeszcze wszystkie parametry krwi, przepłukać organizm kroplówkami, konsultacja chirurgiczna i USG brzucha - żeby zobaczyć stopień uszkodzenia mojej wątroby. Nie wiem jeszcze jak długo tam zostanę. Wszystko zależy od wyników. Muszę też liczyć ruchy Małej i kontrolować je sama detektorem tętna, co w sumie i tak robię, ale teraz pewnie będę bardziej... świrować na tym punkcie...

Nie martwię się o siebie, bo cholestaza oprócz męczących objawów (świąd całego ciała, mdłości, zawroty głowy) nie wiąże się z niczym złym jeśli chodzi o mój organizm, natomiast zagraża naszej Córeczce. Jest jeszcze jedna kwestia, musiałam od razu (od wczoraj) przejść na ścisłą dietę wątrobową i tak już do rozwiązania. Troszkę mi żal tych wszystkich pyszności na świątecznym stole, ale... to naprawdę nie znaczy nic. Marzę tylko o jednym... o zdrowej Gabrysi, po drugiej stronie brzuszka...

Na "osłodę" wczorajsze zdjęcie naszej Córci. Ma się dobrze, łożysko, przepływy i wody płodowe bez zastrzeżeń, oby tak już zostało... Waży 2300 g i ma długaśne nogi (ocenione na 35 i pół tygodnia), po Tatusiu. ;)

Tak więc my na trochę znikamy, 3majcie za nas kciuki...




11 komentarzy:

  1. Trzymam, trzymam bardzo mocno!!!! Patrz jak to jest - dbamy to te nasze ciąże, biegamy do lekarzy, badamy się jak głupie, a problemy i tak są. A inne po pozytywnym teście ciążowym i obowiązkowym USG lajtowo podchodzą do swego stanu i normalnie rodzą zdrowe dzieci. Bądźcie dzielne z Gabrysią i wracajcie szybko do nas! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja trzymam kciukasy ! Dobrze będzie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie jest dzień dobrych wieści :(
    Trzymam bardzo mocno kciuki za powrót do zdrowia i za Małą Gabrysię. Będzie dobrze - musi!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki :) musi być dobrze :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia i trzymam kciuki. Pociecha na pewno ma się dobrze i tylko na stresie mamy się obędzie :)
    Powodzenia i wytrwałości w szpitalu :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam za was kciuki dziewczyny ! ! ! Na pewno wszystko będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymam Kochana za Was kciuki! Wierzę, że wszystko będzie dobrze i czekam na wieści ;)

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam kciuki i ja! Będzie dobrze, będzie dobrze :*

    OdpowiedzUsuń
  9. O kurcze, to się pozmieniało! Na pewno wszystko się ułoży a Wy szybko dojdziecie do siebie. Staraj się nie martwić (wiem, że to ciężkie), ale ze względu na córeczkę... Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzymam mocno kciuki za Ciebie. Bądź dobrej myśli, czasami tak jest, że podczas ciąży przplątają się do nas wszystkie choróbska tego świata. Potem należy wierzyć, że od nas odejdą. Ja już odliczam dni do porodu, bo tak się o wszystko boję, ale wierzę, że wszystko bardzo dobrze się ułoży i Tobie tego życzę:) Zdrowia!!

    OdpowiedzUsuń